Na razie z łatwością można stwierdzić, iż powrót Marka Papszuna był dobrą decyzją zarządu Rakowa Częstochowa. Kibice „medalików” jeszcze niedawno mogli cieszyć się serią pięciu wygranych z rzędu w Ekstraklasie. Ostatnio jednak Raków Częstochowa co raz częściej traci punkty oraz bramki. W 16 kolejce najwyższej polskiej ligi, drużyna Marka Papszuna zremisowała u siebie z Koroną Kielce. O ironio, goście wyrównali stan gry w ostatnich minutach spotkania.
Po poprzednim sezonie, zarząd Rakowa Częstochowa zdecydował się na małą rewolucję. Marek Papszun wrócił po roku jako trener główny „medalików”, co wyszło klubowi na dobre. Raków wszedł w sezon średnio, jednak z każdym następnym meczem grał co raz bardziej efektywnie. W ostatnich kilku kolejkach drużyna Marka Papszuna stała się jednym z kandydatów do objęcia fotelu lidera Ekstraklasy.
Styl, a wyniki
Gra Rakowa Częstochowa w tym sezonie, przypomina tą za poprzedniej kadencji Marka Papszuna. Polski selekcjoner po roku przerwy dalej wyznaje tą samą filozofię futbolu – wynik ponad styl. Kibice „medalików” teoretycznie powinni cieszyć się z tego jak szybko ich obecny trener zaczął zdobywać zadowalające wyniki. Natomiast warto się zastanowić, czy fani Rakowa Częstochowa na pewno czują euforię oglądając swoją drużynę, gdy wygrywa?
Bez wątpienia, w piłce nożnej najważniejszy jest wynik. To właśnie on odpowiada za to, która drużyna ostatecznie zdobywa trofea. Jednakże, można odnieść wrażenie, że Marek Papszun zatracił się w swojej koncepcji na grę Rakowa Częstochowa. „Medaliki” tylko raz strzeliły więcej niż dwie bramki w jednym spotkaniu. Obecnie ich wynik strzelecki to zaledwie 20 bramek po 16 kolejkach. To tyle samo ile zdobył Radomiak Radom, który znajduje się aktualnie jedno miejsce nad strefą spadkową.
Raków Częstochowa starter pack:
– czyste konto
– bezproduktywność w ataku pozycyjnym
– oczy krwawią
– gol w 94. minucie na wagę zwycięstwa pic.twitter.com/daHSjDdlyp— Damian Smyk (@D_Smyk) November 2, 2024
Nie trzeba patrzeć na statystyki, wystarczy obejrzeć mecz drużyny Marka Papszuna. Ofensywa Rakowa Częstochowa wydaje się bazować tylko i wyłącznie na indywidualnych przebłyskach piłkarzy. Podobnie to wyglądało, gdy „medaliki” zdobyły mistrzostwo w 2023 roku, jednak obecnie Marek Papszun dysponuje o wiele gorszymi napastnikami. Vladislavs Gutkovskis oraz Bartosz Nowak nie byli świetni, jednak udało im się w mistrzowskim sezonie zdobyć kolejno osiem i dziesięć bramek. Warto też wspomnieć o Ivim Lópezie, który aktualnie jest bardzo daleko od swojej najlepszej dyspozycji sprzed dwóch lat.
Defensywa nie wygra wszystkiego
Co zawsze było największym atutem Rakowa Częstochowy? Zdecydowanie defensywa. W ciągu 16 spotkań zespół Michała Probierza stracił zaledwie siedem bramek. Jest to bez dwóch zdań najlepiej grająca w obronie drużyna w Ekstraklasie. Warto docenić tutaj nie tylko obrońców, ale również 21-letniego bramkarza Rakowa Częstochowa. Defensorzy „medalików” na pewno mogą czuć się spokojnie mając za plecami tak utalentowanego golkipera. Marek Papszun musi się jednak liczyć z tym, że dysponując jakością jedynie z tyłu, nie będzie w stanie wygrać każdego spotkania.
Trzeba polskiemu trenerowi przyznać, iż przez jakiś czas jego plan taktyczny działał idealnie. Raków muruje się od pierwszej minuty i pod koniec meczu strzela zwycięskiego gola w ostatnich minutach. Była też opcja B, czyli gra defensywa dopiero po pierwszej strzelonej bramce. Jednakże, w ostatnich meczach ten schemat przestał działać. Raków Częstochowa w ostatnich czterech spotkaniach, wygrał tylko jeden. Miesiąc temu stracił dwa punkty przeciwko ostatniemu Śląskowi Wrocław, co potwierdza problemy „medalików” ze strzelaniem bramek.
Raków Częstochowa znów traci punkty
Styl gry drużyny Marka Papszuna, ponownie się na niej zemścił. Do Częstochowy przyjechała Korona Kielce, drużyna która od początku sezonu ledwo utrzymuje się nad strefą spadkową. Plan trenera byłego mistrza Polski był prosty, strzelić i nie stracić. Po bramce Vladyslava Kochergina w 23 minucie, Raków Częstochowa praktycznie przestał tworzyć sobie sytuacje i zamierzał poczekać do końcowego gwizdka. Cel Papszuna został, jednak zniweczony przez Adriana Dalmau, który wyrównał wynik w 89 minucie. Mecz zakończył się rezultatem 1:1, a drużyna z Częstochowy mogła sobie tylko pluć w brodę za stracone punkty u siebie.
Tylko punkt w starciu z Koroną…#RCZKOR pic.twitter.com/VjhFjixwYA
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) November 24, 2024
Czy tak powinna grać drużyna, która jest o krok od objęcia drugiej pozycji w tabeli? Szczególnie gdy jej przeciwnikiem jest Korona Kielce, która już kolejny sezon gra bez większego planu i pomysłu. Drużyna z stolicy województwa Świętokrzyskiego jest idealnym rywalem, którego można zdominować. Raków Częstochowa zdecydował się, jednak na grę z kontry i klepaniem piłki w obronie od kiedy objął prowadzenie.
Ten mecz pokazał również już wyżej wspomniany problem zespołu Marka Papszuna. Drużynie z Częstochowy stanowczo brakuje jakości w ofensywie. Wszyscy napastnicy z wyjściowej jedenastki Rakowa zostali zmienieni w trakcie spotkania i zeszli po słabszych występach. Ich zmiennicy nie zmienili jednak nędznego obrazu częstochowskiej ofensywy. Marek Papszun po raz kolejny pokazał, że owszem, wie jak tracić jak najmniej bramek. Natomiast dalej nie ma koncepcji na to jak tworzyć akcję, które mogą zagrozić bramce rywala.
Ciekawe wnioski Marka Papszuna
Z perspektywy osoby, która ogląda spotkania Rakowa Częstochowa, ten wynik nie wydaje się zaskakujący. Żadna drużyna (szczególnie taka, która posiada solidną kadrę) nie powinna opierać całej swojej gry na defensywie i szczęściu. Tym razem to nie drużyna Marka Papszuna wygrała mecz po bramce w doliczonej czasie, tylko jej przeciwnicy.
Bardzo ciekawa jest pomeczowa wypowiedź trenera „medalików”. Marek Papszun mówi o tym jak bardzo rozczarowany jest tym, że jego drużyna nie tworzyła akcji i była nastawiona defensywę po pierwszej bramce. Minęła już prawie połowa kolejek tego sezonu Ekstraklasy i z łatwością mogę stwierdzić, że na tym właśnie polega obecna taktyka Rakowa Częstochowa. Trener byłego mistrza Polski jest, jednak w swoich słowach wyjątkowo surowy wobec tego co zaprezentowali jego zawodnicy w pojedynku z Koroną Kielce.
🗣️ Trener podsumował spotkanie z Koroną Kielce.
Cała konferencja ▶️ https://t.co/xN97fzICHN#RCZKOR pic.twitter.com/qSPuLxuKTW
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) November 25, 2024
Czy ta wypowiedź Marka Papszuna wskazuje na zmianę oblicza Rakowa Częstochowa w najbliższych. Wątpię, biorąc pod uwagę fakt, że taki futbol od zawsze należał do stylu polskiego trenera. Na pewno będzie chciał, jednak zdobywać jak najwięcej punktów, powinien zadać więc sobie pytanie. Czy w obecnej sytuacji nie powinien popracować nad grą ofensywną swojej drużyny?